Tragedia w Łódzkiem. Tego samego dnia zginęła 52-letnia kobieta i jej mąż, niedługo później na jaw wyszły szokujące ustalenia śledczych.
Mężczyzna chwilę przed tym, jak zmarł w wyniku zderzenia z ciężarówką, miał dokonać strasznej zbrodni. Jego ofiarą padła 52-latka. Syn pary właśnie zabrał głos, jego relacja z tego dnia jest porażająca.
Małżeństwo zginęło tego samego dnia w różnych miejscach, porażające ustalenia
Do tragedii rodziny pana Dawida doszło w piątek, 25 października, w gminie Rząśnia między Bełchatowem a Pajęcznem. 52-letnia kobieta i jej mąż zginęli tego samego dnia, w różnych miejscach. Wkrótce potem wyszło na jaw, że za dramatem kryje się koszmarny czyn 57-latka. Teraz syn pary opowiedział o tym, co wydarzyło się w domu jego rodziców.
57-latek zabił swoją żonę. Syn pary: ojciec często się awanturował
Pojechałem na miejsce. Po pewnym czasie zadzwoniła do mnie moja partnerka, która powiedziała, że w okolicy kotłowni są ślady krwi. Pełen złych przeczuć szybko wróciłem do domu. W biurze leżały mamy zwłoki – powiedział pan Dawid.
Służby niedługo po zdarzeniu poinformowały, że 52-latka zginęła z rąk własnego męża. Według nieoficjalnych ustaleń mediów, mężczyzna miał zaatakować żonę w jej gabinecie nożem, zadał jej kilka ciosów. Chwilę później 57-latek wsiadł do toyoty i uciekł z miejsca zdarzenia. W miejscowości Mierzynów pod Bełchatowem zjechał na przeciwległy pas i wjechał wprost pod pojazd ciężarowy. Zginął na miejscu.
Ojciec się często awanturował, ja stawałem w obronie matki, która z kolei brała stronę ojca. Była bardzo z nim związana – opowiadał portalowi SE syn pary.