Zbrodnia w Puszczykowie. Na jaw wychodzą kulisy małżeństwa Julii oraz Serhiia. Koleżanka małżeństwa opowiedziała o tym, co działo się za zamkniętymi drzwiami.
Zamordowana kobieta szukała pomocy, bo nie radziła sobie z nadużywającym alkoholu mężem. – Była w beznadziejnej sytuacji, pytała o radę, co zrobić – powiedziała przyjaciółka zmarłej.
Zbrodnia w Puszczykowie, nowe fakty
Podpoznańskie Puszczykowo trafiło na usta wszystkich po tym, jak 18 listopada ujawniono zwłoki trzech osób. W jednym z mieszkań znaleziono kobietę oraz dwie dziewczynki. Szybko na jaw wyszło, iż Julię oraz jej dzieci: Marię i Darię, zabił 42-letni Serhii.
42-latek był mężem zamordowanej i ojcem ich wspólnych dzieci. Cało ze zbrodni w Puszczykowie wyszedł tylko 11-letni syn Julii. Natalia pracowała ze Serhiejem w restauracji. Podejrzewany o morderstwo mężczyzna był bowiem uznanym szefem kuchni. Wszystko zmienił alkohol.
42-latek przepijał nawet pieniądze przeznaczone na dzieci
Niedługo przed śmiercią Julią nie ukrywała już tego, że nie radzi sobie z mężem. Sytuacja w domu 42-latka stała się wyjątkowo napięta, a powodem tego stanu rzeczy było bezrobocie, alkohol i przepijanie wszystkich pieniędzy. – Ostatnio dzwoniła i pytała, co ma zrobić, żeby Serhii przestał pić, już nie miała na to wszystko siły – powiedziała Faktowi przyjaciółka zamordowanej.
Dodała, że Julia i Serhii pożyczali od znajomych pieniądze. Ostatnio zaciągnęli nawet kredyt na 8 tysięcy złotych. – On potrafił przepijać nawet pieniądze, które dostawali na dzieci. Najważniejsze było wypić piwo – powiedziała gorzko Natalia.