W piątkowy wieczór spokojne okolice między Csősz a Kisláng zostały wstrząśnięte tragicznym zdarzeniem: śmiertelny wypadek, w którym straciło życie dwoje młodych ludzi, przed którymi rysowała się wspólna przyszłość.
Szigeti Barbara, zaledwie trzydziestoletnia, oddana ratowniczka medyczna, oraz jej mąż zginęli w ułamku sekundy, gdy ich samochód zderzył się czołowo z innym pojazdem.
Według relacji mieszkańców, wypadek mógł spowodować pięćdziesięciodziewięcioletni lekarz, który prawdopodobnie prowadził pojazd pod wpływem alkoholu i znacznie przekraczał dozwoloną prędkość.
Choć dochodzenie wciąż trwa, dotychczasowe informacje oraz świadkowie na miejscu zdarzenia wskazują na przerażającą nieodpowiedzialność, której skutki są nieodwracalne.
Barbara i jej partner marzyli o wspólnym życiu i założeniu rodziny, dlatego przeprowadzili się do Csősz, gdzie budowali swój wymarzony dom.
Przyjaciółka, która uważała się za ich najbliższą, ze łzami w oczach opowiadała w programie Tények, jak wielką radość niosło dla nich to nowe życie.
Budowa domu była niemal ukończona, a ściany kryły w sobie nadzieję, plany i życie, które chcieli wspólnie stworzyć.
Kobieta podkreśliła, że Barbara i jej mąż codziennie starali się, by ich nowy dom stał się bezpiecznym miejscem dla ich rodziny.
Każdy detal miał dla nich ogromne znaczenie: od aranżacji ogrodu, przez wystrój wnętrz, po wspólne chwile, które już nigdy się nie spełnią.
Tego feralnego wieczoru para podróżowała między Kisláng a Soponya.
Najpierw mąż prowadził ich Suzuki, wracając z pracy z żoną.
W drodze powrotnej jednak Barbara zasiadła za kierownicą.
Niedługo potem zderzyli się czołowo z terenówką, prowadzoną przez wspomnianego lekarza, który według świadków wcześniej wielokrotnie jeździł nieodpowiedzialnie, szybko i pod wpływem alkoholu.
Wypadek był tak tragiczny, że ratownicy medyczni mogli jedynie stwierdzić zgon obojga młodych na miejscu.
Barbara wyróżniała się ogromnym zaangażowaniem w swoją pracę.

Od 2017 roku była ważnym członkiem oddziału kardiologii wewnętrznej w szpitalu św. Jerzego w Székesfehérvárze, zajmując się najpoważniejszymi przypadkami.
Spełniła swoje marzenie w czerwcu tego roku, dołączając do Krajowej Służby Ratowniczej, by być jeszcze bliżej potrzebujących i pomagać im bezpośrednio.
Jej koledzy, którzy z głębokim smutkiem pożegnali Barbarę, wspominają ją jako osobę zawsze uśmiechniętą, dającą siłę otoczeniu, której ludzka dobroć pozostanie w ich pamięci na zawsze.
Szpital w oficjalnym wpisie podkreślił, że stracili wyjątkowy, pełen życia i profesjonalizmu członek zespołu, którego oddanie było godne naśladowania.
Tragedia nabiera jeszcze większej wagi, gdy pomyślimy, że młoda para przeprowadziła się do Csősz trzy lata temu, by zrealizować swoje wspólne marzenia.
Ich dom, będący w trakcie budowy i prawie ukończony, stał się teraz miejscem cichego żalu i utraconych nadziei.
Betoniarka stojąca na podwórku, symbol codziennej pracy i planów, milcząco strzeże życia, które nigdy nie mogło się w pełni rozwinąć.
Mieszkańcy, którzy znali rodzinę, wciąż z niedowierzaniem i głębokim smutkiem mówią o tym, jak wielką stratę poniosła ich społeczność.
Ta sprawa ukazuje poważne konsekwencje nieodpowiedzialnej jazdy i tragicznych w skutkach zdarzeń związanych z alkoholem, a także przypomina, jak kruche i nieprzewidywalne jest życie.
W jednej chwili może zniknąć wszystko, co przez lata budowaliśmy i pielęgnowaliśmy.
Obecnie trwają czynności wyjaśniające okoliczności wypadku, by pociągnąć do odpowiedzialności osoby, których lekkomyślność spowodowała tak ogromne szkody.
Tymczasem pogrążona w żałobie rodzina, przyjaciele i współpracownicy starają się zmierzyć z nie do opisania stratą, znajdując pocieszenie jedynie we wspomnieniach i wspólnie przeżytych chwilach.
Ta tragedia to nie tylko utrata dwóch ludzkich istnień, ale także złamanie serca całej społeczności.
Dla przyszłych pokoleń jest to przestroga, jak ważne jest odpowiedzialne zachowanie na drodze i by nigdy nie lekceważyć przestrzegania zasad, bo każda decyzja niesie ze sobą konsekwencje.
Życie Barbary i jej męża, ich praca oraz marzenia pozostaną na zawsze z nami – a ich pamięć będzie przypomnieniem, abyśmy doceniali każdą chwilę i dbali o siebie nawzajem.