„Daj tylko trochę”, nalegał ojczym, pochylając się nad Svetą, gdy mama poszła do pracy. Jego głos był śliski, a spojrzenie natarczywe. Dziewczynka cofnęła się z obrzydzeniem i strachem. Miała zaledwie dwanaście lat i nie rozumiała, dlaczego dorosły mężczyzna, któremu ufała jej mama, zachowuje się w ten sposób. Zawsze czuła się nieswojo w jego obecności, ale teraz jego zachowanie było naprawdę przerażające.
Sveta cofnęła się bojaźliwie, starając się nie pokazać łez, które napływały jej do oczu. Serce biło jej w piersi tak mocno, że miała wrażenie, że zaraz wybuchnie. Nie wiedziała, co robić. Chciała krzyczeć i uciekać, ale strach ją ogarnął, uniemożliwiając jej ruch. Ojczym naciskał, nie pozostawiając jej wyboru, ale nagle drzwi się otworzyły.
Na progu stanęła jej sąsiadka, Anna Iwanowna. Starsza kobieta zauważyła, że coś jest nie tak i przyszła sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Kiedy zobaczyła Svetę z czerwonymi oczami i przerażoną twarzą, natychmiast wszystko zrozumiała. Mocnym i zdecydowanym głosem kazała ojczymowi odsunąć się od dziewczynki. Mężczyzna cofnął się, oszołomiony nieoczekiwaną ingerencją.
Anna Iwanowna wzięła Swietę za rękę, wyprowadziła z mieszkania i zaprowadziła do swojego domu, uspokajając ją i obiecując, że wszystko będzie dobrze. Godzinę później w domu pojawiła się policja. Okazało się, że Anna Iwanowna wiedziała, że takie zachowanie ojczyma nie było przypadkowe i od dawna miała podejrzenia co do jego nieodpowiedniego zachowania. Nie mogła milczeć, gdy chodziło o bezpieczeństwo jej dziecka.