Mówiąc o epoce wiktoriańskiej, wiele osób przypomni sobie damy w gorsetach, powozy konne lub być może dzieła Charlesa Dickensa. Istniała jednak jedna interesująca, ale dość dziwna jak na dzisiejsze standardy tradycja, o której chcemy dziś opowiedzieć.
Jeśli ktoś zmarł w rodzinie w tamtych czasach, pierwszą osobą, do której zwracali się krewni, był fotograf. Usługi mistrzów fotografii były dość drogie i nie każdy mógł sobie pozwolić na taką przyjemność. Ale po śmierci drogiej osoby, chcąc zrobić coś ważnego po raz ostatni, nikt nie był skąpy.
Dziś przygotowaliśmy dla Ciebie wybór pośmiertnych zdjęć wykonanych w tamtym czasie. Ten gatunek był tak popularny, że fotografowie wymyślili różne urządzenia, które były używane tylko do tego rodzaju ujęć. Na przykład, zmarli byli często przedstawiani jako żywi ludzie. Mieli otwarte oczy i stali przed aparatem.
Aby osiągnąć ten efekt, używano specjalnych urządzeń. Czasami tylko słabe ślady takich statywów pozwalają zorientować się, że na zdjęciu znajduje się martwa osoba.

Przykład. Na zdjęciu widać 18-letnią Ann Davidson, która została potrącona przez pociąg. Ocalała tylko górna część jej ciała, która została uchwycona przez fotografa. Ręce dziewczyny zostały ułożone tak, jakby przechodziła przez kwiaty.
Aby odróżnić pośmiertne portrety od ogółu społeczeństwa, niektórzy fotografowie używali specjalnych symboli, które wskazywały, że zdjęcie przedstawia zmarłą osobę. Mogły to być zerwane kwiaty lub zegar, na którym ustawiano godzinę śmierci.
Obecnie na świecie istnieje ogromna liczba osób, które kolekcjonują takie zdjęcia. Właścicielem jednej z największych kolekcji jest Amerykanin Thomas Harris. Mężczyzna twierdzi, że takie zdjęcia uspokajają i sprawiają, że myślisz o bezcennym darze życia.
Gwoli sprawiedliwości należy powiedzieć, że fotografia pośmiertna była dość popularna nawet w czasach ZSRR. To prawda, wtedy najczęściej filmowano sam pogrzeb, a zmarły leżał w trumnie.
Nawet w dzisiejszych czasach zdarza się coś podobnego. Córki Miriam Burbankiz Nowego Orleanu postanowiły spędzić ostatnią podróż swojej matki w bardzo oryginalny sposób. Zorganizowały przyjęcie, które Miriam tak bardzo uwielbiała. Zmarła siedziała cały wieczór na krześle, obok niej leżały mentolowe papierosy i szklanka piwa, a nad jej głową wirowała dyskotekowa kula.